W piątek drań był w przedszkolu.
Poznał panie. Panie poznały jego.
Pierwsze kroki dość nieśmiałe, ale na koniec wychodziliśmy z płaczem, ze on chce zostać...
w bezpiecznej odległości, powoli, nogawkę spodni własnych trzymając:
... coś dojrzał:
... potem traktor się wyłonił z masy zabawek:
... i wróciła niepewność, ale już taka z zainteresowaniem olbrzymim:
... a może by tak...:
... i wyginanie paluszków:
... na widok kącika fryzjerskiego:
... jeszcze tylko jęzor na wierzch, ze niby pozornie się krępuje:
... i... akumulatorki w aparacie się wyładowały, a nie zabrałam drugich... :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz