Dwulatek szczęśliwy do granic rozsądku...
My też szczęśliwi.
Aczkolwiek stwierdzam z całą stanowczością, że trójka dwulatków potrafi sprawdzić wytrzymałość nerwów...
Skąd trójka?...
Ano... jakby to powiedzieć... w przechowalni u nas są bliźniaki sąsiadów...
Sąsiadka musiała komuś powierzyć swoje pociechy i gnać z mężem do szpitala.
Szpital spraw szybko nie załatwia...
Dzieci bawią się świetnie.
Nawet nie tęsknią... ku naszemu zdziwieniu.
Nawet nie rozrabiają... za bardzo...
Są chwile w życiu rodziców, kiedy muszą swoje pociechy powierzyć czyjejś opiece.
Czasem są to zupełnie obce osoby...
Podziwiam rodziców za tak duże zaufanie.
Podziwiam dzieci za taką odwagę.
Jestem pełna podziwu, że o tej porze trójka dwulatków bawi się pięknie i nawet o spaniu słyszeć nie chcą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz