Świat jest wielki... ale do zdobycia!

wtorek, 14 sierpnia 2007

świat w oczach dziecka

Dwulatek krowę pierwszy raz w życiu widział.
Tak na żywo. Nie na obrazku w książeczce.
No i krowa jest... super.
Taką nawet chciałby mieć. Niekoniecznie w domu, bo duża, ale u dziadków a i owszem...
Hm...
Wpadł w dziki zachwyt!
Krowa, proszę Was, jest według niego:
duża.
Tak. I to w zasadzie jest najważniejsze - duża jest.
Poza tym ma rogi. A takie rogi są świetne.
No i krowa je trawę, a dla dwulatka to już szczyt fantastyczności krowy...
Tak więc jest duża, ma rogi i je trawę.... No i robi muuu, ale to dla niego nie nowina...
Ale krowa mleka nie daje. Co to, to nie! Kto by pomyślał, że to rogate i trawożerne mleko dawać może. Mleko to się w sklepie w butelce nabywa. I ono jest od krowy, ale nie od takiej. Od takiej od mleka...

No jak ja popatrzyłam na krowę... to i ja wierzyć wolę, że mleko ze sklepu...