Świat jest wielki... ale do zdobycia!

czwartek, 27 września 2007

dzieci w przechowalni

Dwulatek szczęśliwy do granic rozsądku...
My też szczęśliwi.
Aczkolwiek stwierdzam z całą stanowczością, że trójka dwulatków potrafi sprawdzić wytrzymałość nerwów...
Skąd trójka?...
Ano... jakby to powiedzieć... w przechowalni u nas są bliźniaki sąsiadów...

Sąsiadka musiała komuś powierzyć swoje pociechy i gnać z mężem do szpitala.
Szpital spraw szybko nie załatwia...

Dzieci bawią się świetnie.
Nawet nie tęsknią... ku naszemu zdziwieniu.
Nawet nie rozrabiają... za bardzo...

Są chwile w życiu rodziców, kiedy muszą swoje pociechy powierzyć czyjejś opiece.
Czasem są to zupełnie obce osoby...
Podziwiam rodziców za tak duże zaufanie.
Podziwiam dzieci za taką odwagę.
Jestem pełna podziwu, że o tej porze trójka dwulatków bawi się pięknie i nawet o spaniu słyszeć nie chcą...

piątek, 21 września 2007

świnia

Dwulatek lubi kolorować obrazki w kolorowankach.
Czasem lubi, gdy ja koloruję, a on podaje mi mazak określonego koloru do każdej części.
Właśnie pokolorowaliśmy świnię...
Świnia jest... zielona...
Świnia ma czerwone: ryj, ogon, racice, uszy...
Świni oczy są żółte...
Dwulatkowi podoba się owa świnia...

Ja się boję dwulatka...
Zaraz będziemy kolorować żyrafę...

niedziela, 9 września 2007

niedziela u najszczęśliwszej

Dwulatek dzisiaj podstępem do baby Ani na cały dzień wybrał się.
Na noc chyba do domku zawita...?
Chociaż sam deklaruje, że wróci jutro.
 Ale koniecznie autobusem wrócić chce i taksówką baba ma go nie odwozić, bo taksa mu się już znudziła...
U baby Ani dobrze mu.
Baba Ania przez telefon twierdzi, że szczęśliwa jest, a dwulatek grzeczny.
I że nawet cieszy się, bo Mini Mini od rana w dwóch telewizorach włączone, a dziecko jej tak samo z siebie mopem okna umyło...

Kochany dwulatek... i nie  psoci, i pomoże...
I rodzicom da odpocząć...