Na początku zjadł bajgla i udawał miłośnika kwiatów...
A potem się zaczęło...Bajgielek z sezamem, lodzik jogurtowy, soczekmarchewkowo-bananowo-jabłowy.
Następnie poszedł do pyszczydła kebab, bananek, chlebek, truskawki.
No i szaleństwo nieziemskie pod sceną, na której dziewczyny z gimnazum śpiewały przeboje.
Potem wymusił kupno dziadowskiego traktorka za kwotę wołającą o rozbój w bialy dzień.
A na koniec z babą Anią klapnął w ciuchci i zrobił objazdówkę po deptaku.
Na koniec był plac zabaw, dmuchana zjeżdżalnia i skocznia oraz niechętny powrót do domku...
A teraz nam tłumaczy, że tak chce cały rok ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz