Świat jest wielki... ale do zdobycia!

sobota, 7 lipca 2007

zmywanie

Po ciężkich nocach i zadawaniu tego samego pytania stale, dwulatek zaczyna wracać do swojej dawnej postawy.
Dawna postawa zaś oznacza bycie terrorystą poddatnym na korupcję ;)

Natomiast wczoraj  dwulatek odkrył, że zmywanie jest bardzo przyjemne...
Taaaak... z dwulatkiem zmywa się... szybko, bardzo szybko nawet...
Każde z nas miało swoją gąbeczkę, a płyn był wspólny. Mieliśmy też każde swoją komorę zlewozmywaka i oczywiście strategicznie podzielonbe naczynia. Dwulatek miał te ważniejsze oczywiście!
No i dwulatek był ważniejszym zmywającym, bo stał na taborecie. Ha! mało kto może zmywać stojąc na taborecie! To jest wręcz szczyt bycia doskonałym zmywającym...
Zmywanie poszło szybko. Taka zabawa, kto umyje szybciej i więcej, żeby ten drugi zmywający mógł potencjalnie potłuc mniej.
Podejrzewam, że nikt nigdy nie umył tylu naczyń w tak krótkim czasie przy zużyciu takiej ilości płynu.
A ilość piany w zlewie i na wszystkim dorównywała chyba jedynie rozmiarowi kałuży wody na podłodze.
Dwulatek jest z siebie dumny i poleca się dość nachalnie na przyszłość.
No i tym sposobem mamy kolejne zajęcie do robienia w tajemnicy przed dwulatkiem... No i oczywiście szybko. Da się... nawet nie sądziłam, że da się tak szybko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz